„Umysł kocha różnorodność, ale serce uwielbia powtórki.”
To stara prawda, która objawia się nam w najróżniejszych życiowych sytuacjach, ale nigdzie nie jest tak jaskrawo widoczna jak w modzie, której projektanci stają na głowie, żeby zadowolić i jedno i drugie, chociaż pozornie oba życzenia zdają się wykluczać. Jednak dla tych, którzy interesują się modą, sprawa jest jasna – trendy pojawiają się i przemijają. A potem znowu wracają w wielki stylu. Ale ledwie się obejrzysz, znowu tracą na aktualności. Oczywiście dobrze o tym wiemy i chowamy nasze ulubione spodnie i sukienki na dno szafy, gdzie potulnie czekają, aż powrócą do łask w towarzystwie nowych odlotowych dodatków. Moda to wieczne rozstania i powroty, również w kategorii naszych ulubionych akcesoriów – okularów. Także tutaj każdy trend przeżył niejeden coming out, a niektóre mają ich na swoim koncie więcej niż Maryla Rodowicz. A może tylko tak nam się wydaje? W naszym blogu postaramy się przyjrzeć tej sprawie trochę bliżej i prześledzić, co i kiedy znajdowało się na topie (i na nosie) w przeciągu ostatnich 100 lat.
Lata 20. – Prohibicja i emancypacja
Lata 20. zeszłego wieku to był czas wielkich zmian. Od Wysp Brytyjskich, aż po drugi brzeg Atlantyku działo się niemało, szczególnie w kontekście społecznym. W USA lawinowo postępowała emancypacja kobiet, którym udało się nawet wymusić wprowadzenie prohibicji, w nadziei na powstrzymanie plagi alkoholizmu i związanej z nim domowej przemocy. Pomysł sam w sobie wydawał się dobry. Jednak odkąd setki lat temu podjęto pierwsze udane próby destylacji alkoholu, rozgościł się on w zachodnim świecie na dobre i zakazy tylko potęgują pragnienie. Dlatego wprowadzenie prohibicji błyskawicznie doprowadziło do powstania prężnego czarnego rynku, odpowiadającego na potrzeby klientów. O nieuchronnie wybuchających na tym tle konfliktach opowiadają niezliczone filmy i seriale jak np. Zakazane imperium. Także na Wyspach Brytyjskich lata 20. to prawdziwe eldorado dla filmowców. Widzowie Netflixa nie posiadają się z zachwytu, kiedy w serialu Peaki Blinders przystojni gangsterzy w trzyrzędowych garniturach wysiadają ze starych aut, które spokojnie można dziś wyprzedzić nowoczesnym rowerem, ale tak eleganckich kształtów na próżno szukać na dzisiejszych ulicach. Idealnym dopełnieniem szykownej stylówki lat 20. były oczywiście okrągłe metalowe okulary w dyskretnych filigranowych oprawkach. Dokładnie takie, jakie cieszą się dzisiaj olbrzymią popularnością (nie tylko) wśród brodatych hipsterów i studentów aktorstwa. Niestety nie spotkaliśmy do tej pory nikogo, kto by wyglądał w nich tak genialnie, jak czarny charakter Thomas Shelby z Peaky Blinders, w którego wcielił się Cillian Murphy.
//www.instagram.com/p/B5tIfeAicg0/
Lata 40. i 50. – Czas kobiet
Na tym etapie dziejów to właśnie kobiety raz po raz wstrząsały światem mody. Spektakularne seks bomby i pewne siebie arystokratki decydowały o tym, co i jak nosić na ulicy. Dzięki Audrey Hepburn, Marilyn Monroe i Grace Kelly płeć żeńska dosłownie oszalała na punkcie okularów w kształcie tzw. kociego oka, czyli Cat-Eye. Mimo zamaszystych kształtów (a może dzięki nim) eksponują kobiecość i optycznie modelują rysy twarzy, nadając jej lekkości i subtelności. Kilka sezonów temu projektanci okularów odkryli, że ten kształt pasuje do niemal każdego kształtu twarzy i od tej pory „kocie oczy” królują w damskich kolekcjach prawie każdej marki. Wielbicielkom kocich oprawek polecamy szczególnie markę Vogue Eyewear, która zaskakuje coraz to nową, świeżą odsłoną kociego oka, a jeśli odpowiada ci styl retro: „Say hola to Yola!“ Do tego klasyczny kostium i na następnej imprezie firmowej nie oprze ci się nawet sam Jon Hamm.
//www.instagram.com/p/BxZxuA4nsw2/
Lata 60. – Ale kino!
W latach 60. James Bond nie był jedynym agentem, którego oryginalny styl podbił kinowe ekrany. Godnym konkurentem szpiega ze słabością do wstrząśniętego martini był na przykład Harry Palmer w brytyjskim dreszczowcu Teczka Ipcress. Jego przełożeni zarzucali mu arogancję i brak subordynacji – zupełnie słusznie. Zamiast wypełniać rozkazy, miał w najgłębszym poważaniu opinię szefostwa. Nawet tym, którzy nie kojarzą tej kultowej wówczas produkcji, nieobcy jest do dzisiaj wizerunek buntownika, którego zagrał Michael Caine i jego znak rozpoznawczy – charyzmatyczne okulary, z którymi nie rozstawał się nawet na minutę. Podczas kiedy niektórzy panowie podchodzą do modnych akcesoriów jak do jeża i obawiają się, że ich męski wizerunek stopi się lód, kiedy tylko włożą na nos okulary, Palmer udowodnił, że jest dokładnie odwrotnie. Szerokie, dominujące oprawki w modnym dziś wzorze havana brown dodały mu 10 punktów do męskości, a także, jak przystało na prawdziwego twardziela, złamał niejedno serce i doprowadził niejednego łotra przed oblicze sprawiedliwości. Ten mocny „look” częściowo przyjął się także na naszym polskim gruncie, np. dzięki kreacjom naszego wybitnego aktora Zbigniewa Cybulskiego.
//www.instagram.com/p/B3KgnRaFHnI/
Lata 70. i 80. – Jeszcze większe kino!
Podczas gdy supermocarstwa walczyły o rakiety średniego zasięgu i robiły wszystko, żeby wygrać wyścig zbrojeń, supermarki również toczyły zajadłą walkę o najoryginalniejszy design i na wyścigi… powiększały oprawki swoich okularów. Duże jest piękne, mówiły reklamy, teledyski modnych zespołów i zdjęcia gwiazd filmowych. W ten sposób już 40 lat temu powstały podwaliny wszechobecnego dzisiaj trendu oversize. Musimy jednak przyznać, że dzisiejsza gigantomania jest znacznie bardziej na luzie i dzięki temu dużo naturalniej wspisuje się trendy, w których moda oversize to przede wszystkim dobra zabawa. Dziewczyny kochają swoje olbrzymie hoodies i spodnie boyfriendy, a ich bracia paradują w jeansowych kurtkach, które udają sukienki. Chłopaki sięgają po sneakersy Balenciaga Triple S i inne toporne dead shoes, których podeszwy są wyższe niż dziewczyńskie obcasy. Nam się podoba mania wielkości w takim wydaniu i nasze okulary w rozmiarze XXXL kochamy prawdziwie wielką miłością.
//www.instagram.com/p/0GZDODsz2a/
Lata 90. – Kolorowy zawrót głowy
Kto, dorastając w latach 90., nie rozróżniał kolorów, tego ominęły największe atrakcje tej dekady. To okres panowania popu, a nawet super-popu – lukrowanego, umyślnie kiczowatego, hucznego, z brokatem posypką i z przytupem. Najlepiej widać to w teledyskach, które dawno przed wynalezieniem YouTube, na okrągło puszczano na stacjach muzycznych (wtedy nie tylko z nazwy) jak MTV lub Viva. Ten szalony styl lat 90. zaraził eksplozją kolorów także projektantów okularów. Przy tym kształt oprawek zmienił się na znacznie węższy, a wcześniej okrągłe fronty zostały rozciągnięte wszerz, przybierając owalny kształt. Największym hitem dekady zostały jednak kolorowe szkła – szczególnie niebieskie, żółte i różowe, dzięki którym okulary nabierały jaskrawego, futurystycznego wyglądu. Także ten trend świetnie ma się do dzisiaj i wciąż pojawia się w nowych odsłonach, jak na przykład w aktualnej kolekcji JB by Jerome Boateng.
2000 +
Pomimo że ostatni wielki kryzys zakończył się ponad dekadę temu, wciąż dominuje uczucie, że żyjemy w burzliwszych czasach niż poprzednie dziesięciolecia. Może dlatego, że świat wyraźnie skurczył się w naszych oczach i natychmiast odczuwamy skutki także pomniejszych wydarzeń. Widzimy, ile jest jeszcze do zrobienia. I tak powinno być! W ramach ruchów: MeToo, Gay Pride, Black Lives Matter, Fridays for Future, czy np. Dziewuchy Dziewuchom dużo się dzieje w Polsce, w Europie, na świecie. Widzimy, że także społeczne trendy znajdują swoje odbicie w modzie. A ponieważ społeczeństwa są niezwykle zróżnicowane kulturalnie, etnicznie i poglądowo, także dzisiejsza moda stawia na różnorodność. W ostatnich dekadach nie możemy już zaobserwować jednego stylu, który dominuje nasz sposób ubierania się, ani nawet kilku konkretnych stylów konkurujących ze sobą o uwagę. Zamiast tego w każdym sezonie pojawiają się nowe kreacje, często stanowiące zaprzeczenie tego, co oglądaliśmy zaledwie kilka miesięcy temu. Natłok nowości wciąż wystawia na próbę nasze poczucie smaku, ale równocześnie niczego nam nie narzuca, jak modowe dyktatury poprzednich dekad czy stuleci. W tym festiwalu różnorodności każdy może wybrać coś dla siebie, nie narażając się przy tym automatycznie na śmieszność, jeśli nasz styl odbiega od gustu sąsiada. Czasem wydaje się nam, że wszystko już było, ale to nadal nie znaczy, że kreatorom mody nie uda nas się już niczym zaskoczyć. Wiemy, że jeszcze wiele przed nami i razem z wami cieszymy się na to, co nam przyniesie nowy rok 2020!